Wieczny

I wiem, wiem, że tam jesteś...
Przewracam strony pamiętnika - naszego.
Pamiętnika splamionego, pamiętnika - starego.
Gryzmoły, rysunki, wiersze.
Wspomnienia z wakacji pierwsze.
Pierwsze pocałunki przy zachodzie słońca,
potem kąpiel, wszystko zmyje woda gorąca.
Kiedy indziej biegi wśród kolorów lasu,
tyle chwil krótkich, szybko odeszły, nie mają dla nas czasu.
Oddychasz spokojnie, ta noc jest elektryczna,
czuję twój oddech, ta noc jest magiczna.
Na drugi dzień leczymy moralnego kaca,
alkoholu szklanka, pocałunków taca.
Nagle zrywasz się, zaczynasz krzyczeć, bić!
Nie chce już tak żyć, nie chcę z Ciebie kpić!
Wybiegasz, biegniesz pod osłoną księżyca,
Jednak zatrzymujesz się, rozumiesz, że jest tyle chwil do przeżycia.
A nie te zwykłe szare dni.
Nie warte nic, nie mów o nic nic Mi.
Zamiast tego, chodź zabiorę Cię nad miłości ocean,
ale przytul się do mnie, to moja cena!
Od skrajności w skrajność popadamy!
Od szczęścia do złości, wszystko na raz przeżywamy.
To uzależnia, takie życie,
wiecznie razem na uczuć szczycie.
Raz cięcia, ból samotność, raz wesołość i imprezy,
raz smutek demona, raz anioł się szczerzy.
Raz we Mnie wątpisz,
raz z pewnością wierzysz.
Czasem gdy czytasz mi historię naszego małego świata,
twierdzisz, że mnie odnajdziesz, że nie ma na Ciebie kata.
Mimo to kiedyś zrozumiesz, kiedyś pojmiesz,
Kiedyś otworzysz swe oczy, do prawdy dojdziesz.
A teraz żegnam się i odchodzę.
Przychodzą takie chwile, że ze swej drogi schodzę.
Ale zawsze powracam, ze słońcem wschodzę.
Ilekroć się w Ciemności zagubię, powracam ze światłem w zgodzie.
Ale choć wracam Ciebie już nie ma, byłaś śmiertelną istotą.
Ja jestem na wieczność oddany, zapisany, czuwam dniem i nocą.
Ty podróżujesz z pięknym uśmiechem po innym wymiarze,
Ja ze smutkiem tonę, topie się w uczuć nadmiarze...

3 komentarze:

Zapraszam do komentowania :)